28 maj 2013

lek na całe zło


Łapię za aparat i czasem nawet nie ruszam się z miejsca, a czasem po prostu wychodzę. Odcinam się, spaceruję, podziwiam i uwieczniam. Zwykła pasja, czysta przyjemność, ostatnio lek na całe zło. Gdy zdałam sobie sprawę, a raczej gdy dotarło do mnie, że zbyt duża ilość czekolady tuczy, przerzuciłam się totalnie na fotografię. Teraz TO pomaga mi zapominać
o całym świecie, o problemach, o dręczonych wspomnieniach, o gdybaniu i planowaniu przyszłości. Skupiam się na tym i widzę jedynie to, co pojawia się w obiektywie, myślę jedynie o tym, by w odpowiednim momencie nacisnąć spust migawki. Biorę to na poważnie, lecz nie wiążę z tym przyszłości. Jeżeli tylko kiedyś, później będę miała taką możliwość, nie omieszkam rozpocząć drugiego kierunku, póki co skupiam się na gospodarce przestrzennej. 
Od zawsze lubiłam robić zdjęcia, od małego biegałam z jakimś starym aparatem i w jeden dzień potrafiłam wytrzaskać całą kliszę, po czym okazywało się, że żadne zdjęcie nie nadawało się do wywołania. No cóż, bywa.
Pamiętam komunię, gdy to po raz pierwszy dostałam w posiadanie swój własny, TYLKO MÓJ aparat. Zdjęcia z tego dnia do tej pory poprawiają każdemu humor i przyprawiają o bóle brzucha (ze śmiechu oczywiście). Biegałam z tym aparatem jak opętana i fotografowałam wszystko, włącznie z wiszącymi na ścianie obrazami. Oczywiście klisza poszła cała, mój rekord, jakieś pół godziny? Coś około tego.
Teraz jest nieco inaczej. Nie dość, że technologia posunęła się tak daleko, że aby zabrakło mi miejsca w aparacie, musiałabym zapełnić całe 32gb karty z czym troszkę by mi zeszło, to jeszcze cały ten sprzęt pozwala na mnóstwo możliwości. 
Zawsze marzyłam o takim prawdziwym, dobrym, profesjonalnym już aparacie, 
więc obiecałam sobie, że gdy tylko będzie możliwość, spełnię swoje marzenie.
A więc jest, ten wymarzony. 
Nie odstępuję go na krok, jest zawsze ze mną i traktuję go jak takie moje dziecko,
bo spędzanie czasu z nim, to sama przyjemność. 
Co ja piszę, personifikuję i idealizuję aparat fotograficzny! No cóż, bliscy wiedzą jak jest, fotografuję wszystko, DOSŁOWNIE i nie przestanę. :)

Bless

Brak komentarzy: